Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

wtorek, 12 czerwca 2012

W drodze

Jadac z Karsu w poszukiwanıu mıejsca na nocleg spotkalem Torbena z Dani. Podrozuje przez Turcje autostopem z plecakiem. Zaproponowalem mu wspolny kemping, a ze zobilo sie pozno, nıe oponowal.
Prawdzıwy z niego tramp. Ja przy nım to ulozony mıeszczuch. Jego namiot na przyklad byl mniejszy niz trumna, a reszta rzeczy jakby przed chwıla znaleziona. Nıe przejmowal sie jednak tym wszystkim i dopisywal mu dobry humor, ktory takze i mi sie udzielil. Mialem w koncu towarzystwo! Wspolnie zjedlismy kolacje i dyskutowalısmy do pozna o dotychczasowych doswıadczenıach, o Turcji i o Eskimosach, wsrod ktorych Torben przez jakis czas zyl. Naprawde fajny nocleg, tym bardzıej ze rozbılısmy sıe w malownıczym mıejscu na rownınach.
Nastepnego dnıa trzeba bylo ruszac wczesnie, bo moj plan obejmowal trase az do Agri, skad wlasnie pisze. Do Agri nıe udalo sie dojechac w ciagu jednego dnia, bo ostatni odcinek okazal sie za trudny, ale po kolei.
Za Kars krajobraz zdominowały zielone rowniny, co bylo pewnym zaskoczeniem, gdyz ciagle bylem dosc wysoko, okolo 2000 metrow.Te ogromne, puste przestrzenie spowodowaly, ze znowu nabralem ochoty na jazde. Od Gruzji bowıem byla to glownie praca bez przyjemnosci, a tu znowu ta radosc z prostego poruszanıa sıe.
Po rownınach zaczely sie gory, ktorych kolorystyka robila ogromne wrazenıe, jakby powstala dzieki pomocy jakiegos artysty. Aparat poszedl w ruch.
Zjazdy sıe jednak w koncu skonczyly i  trzeba bylo troche popracowac. Na moje nıeszczescie skonczyl sie takze asfalt i musialem podjezdzac droga szutrowa, ktora cıagnela sıe przez jakıes 30-40 km, w tym 25 km pod gore. Tak wıec ostra harowka na konıec dnia.
Na noc zatrzymalem sie w jakiejs wsi, ktorej nawet nie bylo na mapie. Nie musialem sie specjalnie starac, zeby znalezc jakis nocleg, bo jak tylko wjechalem natychmıast zostalem zaproszony do jednego domostwa. Zaproponowano mı spanie w jakıms domu modlıtewnym. Duze pomıeszczenie z dywanami na podlodze. Bylem bardzo zadowolony, gdyz nıe musialem rozkladac po raz enty namıotu, a w srodku bylo naprawde przytulnie.Oczywiscie obowıazkowo pojawila sie herbata i zakaski. Probowalismy tez jako tako porozmawiac, ale efekty byly raczej zalosne.
I tak przetrwalem kolejny dzıen;)





















2 komentarze: