Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

wtorek, 6 lipca 2010

Scandia Maraton

W ramach skromnych przygotowań do wyprawy na Islandie, którą niniejszym spojluje, wziąłem udział w dwóch maratonach rowerowych Scandii.
Wynik nie poraża, bo w Olsztynie byłem 172 na około 300 uczestników na dystansie bodajże 54 km, a w Sopocie 220 na 370 startujacych na 44 km. Biorąc pod uwage, ze wczesniej jeździłem z reguły w niedziele i święta:) to i tak nieźle!
Poza tym warto dodac, tak dla poprawienia wizerunku, ze maraton w Sopocie był oceniony na 4 stopien trudności (max. to chyba 5)i rzeczywiście ze wzgledu na ilosc podjazdów i technicznych zjazdów był dosc trudny.
Co do wrażeń. Jestem zdania, ze najlepszą częścią maratonu jest jego koniec:) W tym sensie maraton jest zaprzeczeniem wyprawy rowerowej jako takiej, w której liczy się droga, a nie meta. Z drugiej strony znam takich, którzy z wyprawy rowerowej robią maraton...
Nie oznacza to oczywiście, że ściganie się z innymi jest bezsensu. Wprost przeciwnie. Jeśli ci inni dodatkowo jadą wolniej od nas, to frajda jest przednia:)
Z pewnego punktu widzenia jednak maraton to wyścig skierowany przede wszystkim dla pobudzonych samców alfa, którzy walczą o dominację w stadzie i uznanie samiczek.
Mi sie w kazdym razie nie udało, ale chyba było warto...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz