Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

wtorek, 13 lipca 2010

Islandia 2010 - Wprowadzenie

Czas na punkt programu.
Islandia - kraina pokryta lodem i lawą, gdzie rządzą dwa żywioły: deszcz i wiatr.
Z drugiej strony dwóch wariatów, nijaki Łukasz Kowalkowski i ja - Marcin Punpur. Obaj, wprawdzie nie w pełni władz umysłowych, ale za to pełni wiary, postanowiliśmy skolonizować tą egzotyczną dla nas - ludzi cywilizowanych - wyspę.
Jak przystało na prawdziwych konkwistadorów jesteśmy ambitni i pazerni na przygodę.
Początek wyprawy 22 lipca, koniec 16 sierpnia, a więc 25 dni sportowej walki i celebracji dzikiej przyrody.
Plan - 2500 km, co daje średnią 100 km dziennie. Biorąc pod uwagę wiatr wiejący czasami do 100 km/h pomysł naprawdę wariacki, ale co pokazały inne ekipy wykonalny.Tym bardziej, ze sprzęt mamy dobry, a hartu ducha nam nie brakuje.
Co do kondycji, to jak mawia moja mama, wyjdzie w praniu:)
Żadnych pensjonatów, kempingów, czy innych callserfingów. Tylko namiot, ewentualnie czerwone emergency houses, o ile zajdzie taka potrzeba.
Chcemy zmierzyć się z Islandią bez pośredników i żyć przez te 25 dni jak dawni Vikingowie, żywiąc się trawą, mchami i upolowanymi tubylcami, których języka, jak przystało na prawdziwych konkwistadorów, oczywiście nie znamy.

CDN.

2 komentarze:

  1. Hehhehe - opis przedni!
    Pomysł - rzeczywiście wariacki, bo raz: jak zawieje z północy to a w dodatku w twarz to macie dużo mniej km niż zakładacie. Do tego niektóre trasy są ekstremalnie strome, lub mieszane - z górki pod górkę - ale ja trzymam za was kciuki.

    Chrobotka reniferowego znajdziecie w bród, więc o mchy i tym podobne się nie martwcie, gorzej z tubylcami - wielu z nich ma strzelby którymi bawią się na co dzień, a w takim wypadku weźcie lepiej snajperki, żeby zwiększyć dystans i zminimalizować ryzyko. :) Aaa owiec jest masa, jak znikają to tubylcy nie bardzo się przejmują - tylko nikt nie może widzieć zniknięcia. Ogień ponoć jest zabroniony - z tym się dowiedzcie.
    Co do rozbijania się namiotami na poboczach - dokładnie tak róbcie, wszędzie niemalże można się rozbić za free.
    I wrzućcie mapę wyprawy gdzieś tutaj - będę obserwował jak się poruszacie...
    Odwiedźcie Husavik. Nawet Vikingowie nie odmówiliby przyjemności wypicia cherbaty, chwili odpoczynku itd...
    Pozdro
    Rafał N.
    http://640is.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mapa wyprawy w innym poscie. I jak widac Husavik lezy na trasie. Tak wiec zajedziemy na pewno. Tym bardziej, ze to polowa trasy, a wiec sporo bedzie za nami... Jak masz pomysł co jeszcze warto zobaczyć po drodze to pisz śmiało.
    pzdr

    OdpowiedzUsuń