
Łukasz sporządził mapkę, którą wykupił od amerykanskiego wywiadu. Amerykanie notabene skolonizowali Isalndie znacznie wczesniej od nas:(
Jak widac nie robimy całej pętli, ale w zamian za to pakujemy się w Interior.
Dla niewtajemniczonych interior, czyli środek, to taka pustynia z lodowcami i ulewami na miarę pory deszczowej. Dziwna ta pustynia... Nie ma tam "twardych" dróg i trzeba przechodzić przez rzeki. Teren w zasadzie bezludny, poza nielicznymi wariatami z plecakami, na rowerach i terenowych pojazdach z kołami mojej wysokosci...
Być na Islandii jednak i nie zaliczyć interioru, to tak jak ... zreszta niech kazdy wpisze co chce, bo mi brzydkie mysli przychodza do glowy.
Ruszamy z Keflaviku na wschód, a potem w górę i na zachód.
Plan oczywiście może ulec zmianie. Pogody się nie wybiera. To po pierwsze. Po drugie, kondycja fizyczna. Niby jest, ale kto wie, może po drodze się zgubi? Po trzecie, jeżeli odkryjemy w poblizu jakies miejsce warte zobaczenia, to zacisniemy zeby i z pewnością pojdziemy za glosem serca. Po czwarte wreszcie, jak się wkręcimy w fotografowanie, w szczególności Łukasz, który z aparatem w ręku, zapomina o bozym świecie, to różnie moze być...
W kazdym badz razie jakies korekty pojawia się na pewno.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz