Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

wtorek, 9 lipca 2013

Szwajcaria

Zaczelo sie naprawde lajtowo. Ryszylismy austriacka dolina w strone Szwajcarii. Sciezka rowerowa, piekne zielone pola, cisza i spokoj. Sielanka jak to w niedziele. Mnostwo rowerzystow. W Austrii to widok powszedni. A potem sie zaczelo.... Nasza pierwsza przelecz Fluelapass. Prawie 2400 m. Bracia P. wjechali jako pierwsi. Na szczycie wiatr i deszcz, ale naprawde pieknie. Snieg, jeziorko i mimo zimna (11 stopni) klimatycznie. Marcin narzekal na przelozenia, bo mimo 3-rzedowej korby, kasete ma stopniowana raczej na plaski teren. Artur koncowke podprowadzal, kontemplujac piekne widoki. Kiedy wszyscy wjechali, zrobilismy szybka fotke i w dol. Zjazdy na rowerach szosowych wymagaja naprawde duzo uwagi, tym bardziej z sakwami i w deszczu. O blad nie trudno, a konsekwencje ciezkie. W koncu dotarlismy do Davos. Rozpadalo sie, wiec nastroje nieco opadly. Przeczekalismy chwile na dworcu i pojechalismy szukac kempingu na nocleg. Znalezc cos na dziko w Davos jest oczywiscie trudniej niz 5-gwiazdkowy hotel, ale udalo sie. Zostalismy na noc w parku, miedzy drzewami i biegaczami:)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz