Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

niedziela, 8 sierpnia 2010

Outdoor


Outdoor to naprawde fajna sprawa. Wozisz caly swoj dobytek przy sobie i jestes przygotowany by rozbic sie praktycznie w kazdym miejscu. Widzisz pusta, zwyczajna polane i za 10 minut staje sie ona twoim domem. Ostatnio rozbijamy sie wylacznie na dziko, a do campow zajezdzamy tylko po wode.
Polubilismy gotowanie w namiocie. Moze nie jest zbyt bezpiecznie, ale jak sie uwaza, to duza wygoda. Lezysz i pichcisz cos w przedsionku.
Wczoraj wieczorem znowu ogladalismy film, tym razem wytrzymalem do konca, ale tez film byl lepszy: "To nie jest kraj dla starych ludzi". Od razu dodam, dla tych ktorzy filmu nie znaja, ze nie chodzi o Polske, ani o nasz system emerytalny, tylko o Ameryke:)
Rano wyruszylismy przelecza do nastepnego miasta. Przez pierwsze 25 kilometrow idzie bardzo sprawnie. Piekna sloneczna pogoda, lekki wiatr w plecy, a wokol przepiekne widoki ciagnacych sie w nieskonczonosc serpentyn. Jestesmy w gorach. Potem 10 km zjazdu. No po prostu bajka. Az nagle wjezdzamy do doliny i lup! Wieje tak, ze trudno utrzymac rower. Predkosc na zjazdach 15. Predkosc na plaskiej drodze 10. I to mimo ciaglego pedalowania! I tak przez 10-15km. Skad wzial sie ten wiatr?!
Generalnie pogode mamy dobre, ale od czasu do czasu Islandia przypomina o sobie.
W drodze do F35 zapoznalismy sie, jak to sie ladnie mowi, z dziewczynami z Holandii, tez na rowerach oczywiscie. W porownaniu z nimi jestesmy zoltodziobami, bo w tamtym roku byly na wyprawie z Indii do Bankoku, w sumie 10 tys km, 9 miesiecy w siodle. Respect! Poza tym, laski, jak Lukasz je nazywal (pozdrowienia dla Oli;), naprawde sympatyczne. Tak sie z nimi zagadalem, ze na jedynce zrobilismy niezly korek. Potem jeszcze zjedlismy wspolnie kolacje i ona zostaly na campie, a my jak prawdziwi Polacy pojechalismy rozbic sie na dziko, juz przy trasie F35.
Stan kilometrow na ten dzien: 102.

1 komentarz:

  1. Ale zasuwacie.. A w Husaviku cały czas odkąd wyjechaliście słoneczna pogoda - zero niemalże deszczu, niewielki wiaterek miejscami. Wyprawę na Vatnajokull musiałem przesunąć o parę dni, ale mniejsza o to - tak jak wam mówiłem - moje podejrzenia wychodzą na jaw hehe. Ale wracając do tematu - zis nawet na whale watching się wybrałem i pogoda była nieziemska - zero rękawiczek i czapek - jak na ocean niesamowicie cicho, spokojnie i ciepło. Poza tym Minky whale trafiony w paszczę - żerował i niezwykle rzadko się zdarza, żeby uchwycić paszczę tego walenia.
    Dobar - nie będę zanudzał - pedałujcie ile sił w nogach i śmigajcie do Tomka :)
    Pozdrawiamy was z Renią ciepło!

    OdpowiedzUsuń