Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

poniedziałek, 18 lipca 2011

Rallarvegen

  I w końcu w drodze! Ruszyłem z Gola i po 80 km dojechalem do jedynej drogi w terenie czyli Rallarvegen. Teraz siedzę i pisze z cieplego schroniska, gdzie jest darmowy net. Miejsce nazywa się Finse. Musiałem się tu zatrzymać bo oczywiście się rozpadalo. Ale nie żałuję, bo jest super. Czekolada i widok na lodowiec. Zresztą co tu duzo pisac, te góry są naprawdę malownicze!
Biwakowałem gdzies za Finse. Okropna noc! Deszcz padal cały czas. Poza tym wialo i bylo zimno. Wiem, ze to w koncu gory, ale i tak nic nie tłumaczy tak kiepskiej pogody. Obudziłem sie o 4:30, zreszta budzilem sie tak czy owak co godzine, wiec nie mialo to wiekszego znaczenia. Zjadjem cos i ruszylem o 6:30, kiedy zadzownil ustawiony dzien wczesniej budzik:)


Na samym poczatku bylo ok. Lekko mzylo, ale potem znowu zaczelo padac i do konca drogi juz padlo! Gdyby nie te nieziemskie widoki, to bym zalowal tej gorskiej trasy, ale Rallarvegen broni sie nawet w deszczu. Przewaznie jest to droga szutrowa, która czasami zamienia sie w trase kamienista i trzeba wtedy prowadzic rower. Krajobraz wypelniaja gory pokryte sniegiem, wodospady, jeziorka i kosmiczne skalne figury.

Zrobilem sporo zdjec, ale pewnie wyszlyby lepiej gdyby swiecilo sloneczko.
No coz, taki urok Norwegii!
Dystans z wczoraj 101, a dzis na razie 50 km.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz