Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

czwartek, 21 lipca 2011

"55"

WOW!!! Droga numer 55 moze przyprawic o estetyczny orgazm:) Najpierw jednak trzeba sie wspiac na jej szczyt, ktry wynosi 1435 metrow, o ile dobrze pamietam. Zanim jednak o tym, kilka slow o pierwszych razach. Wczoraj byl pierwszy tunel, przekroczony oczywiscie nielegalnie, to jak, wbrew zakazowi. Pierwszy prom, calkiem przyjemny, w odroznieniu od tunelu, choc tez nie dramatyzowabym z tymi tunelami, i wreszcie pierwsza kapiel we fjordzie, co mam udokumentowane. Jest to jednak krotki film, bo tez kapiel byla krotka, ze wzgledu na niska temperature.




No a pozniej byla wspinaczka. Znowu nieco nieswiadomy co mnie czeka ruszylem wolnym tempem. I tak jechalem dobre 3 godziny! Zrozumialem wreszcie co znaczy sformuowanie "morderczy podjazd":) Pot cieknie struzkami, tętno wali jak mlot, a w glowie rodzi sie pytanie, gdzie ten pieprzony szczyt!
Zrobilo sie pozno, wiec porzucilem mysl o pojechaniu na sam wierzcholek. Tym bardziej, ze 200-300 metrow przed szczytem pojawilo sie urocze schronisko gorskie i troche miejsca na namiot.
Tam tez sie rozbilem, poszedlem do schroniska wypic goraco czekolade, ktora mi sie nalezala jak mojej manufakturce olej do lancucha.



Poza tym poznalem Wocha z Tyrolu, ktorego jezykiem macierzystym jest niemiecki. Nazywa sie Michael i tez jedzie na Nordkapp. Z tymze za Andalasnes bierze autobus do Bodo, bo czas mu sie konczy. Michael co ciekawe byl swego czasu sasiadem Reinholda Messnera, pierwszego czlowieka, ktory zdobyl wszystkie 8-tysieczniki i dawnego rywala Kukuczki. Michael stwierdzil ze to wielki himalaista, ale ciezki czlowiek. Zreszta sam jest przewodnikiem gorskim i wspina sie systematycznie. Zaproponowalem mu wspolna jazde do tego Andalasnes, na co sie ochoczo zgodzil, bo tez jechal wczesniej sam. Teraz pisze z Lom i dzis jedziemy do Grotli.
Dystans z wczoraj 107 km.
Pzdr
PS. Mialem tez dwoch podroznych na gape, 2 wredne kleszcze, jednego sie pozbylem calkowicie, drugiego niestety jedynie czesciowo, ale tak poza tym wszystko ok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz