Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

poniedziałek, 16 lipca 2012

Chorwacja, kraj nie dla rowerzystow

Chorwacja kojarzyla nam sie przede wszystkim z morzem i turystyka. Rzeczywistosc jednak nas troche rozczarowala. Oczywiscie morze i turystyka sa obecne ale glownie w polnocnej czesci kraju. Jego wschodnia czesc i spory kawalek poludnia sa biedne, niezamieszkale i malo ciekawe. Z kolei z wybrzezem jest ten sam problem co wszedzie, czyli jest drogo i brak miejsc na kemping na dziko. Jesli doda sie do tego ciagle podjazdy i upal, jazda staje sie naprawde ciezka.
Poza tym wczoraj zaserwowalismy sobie spora dawke rowerowych tortur. Po pierwsze zle wyliczylismy dystans, okazal sie duzo wiekszy niz zakladany (155 zamiast 100 km), a wyjechalismy dosc pozno. Po drugie zgubilismy sie na jakis wzgorzach, co bylo naprawde koszmarne. W zalozeniu mial to byc skrot, ale okazalo sie, ze waska droga prowadzi przez jakies male wsie i rozgalezia sie jak drzewo. Zanim znalezlismy wyjscie z tego labiryntu minela godzina, a to z kolei oznaczalo, ze musimy jechac po ciemku. Ponadto, nasi gospodarze mieszkali we wsi polozonej na samym szczycie i na koniec podjezdzalismy po drogach o nachyleniu 17%. Na miejsce, z jedna czolowka, dotarlismy po 22.
No ale nasz nocleg rehabilituje wszelkie wczorajsze trudy. Dom jest naprawde piekny, lokalna, stara architektura, sciany wykonane ze skalnej cegly, z ogrodem, kominkiem i widokiem na wzgorza. Calosc tworzy naprwde fajny klimat. Wczoraj do pozna w nocy dyskutowalem z wlascicielami, Michaelem i Marienne, o wszystkim od rowerow po sprawy polityki, w ktorej orientuja sie naprawde dobrze. Byla pasta i wino, a potem dluuuuugi sen.
Powoli jednak zbieramy sie do wyjazdu. Zostalo jakies 400 km, niestety albo stety przez gory i to calkiem wysokie, bo Dolomity.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz