Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

wtorek, 3 lipca 2012

Albania

Wjechalismy do Albanii. Wczoraj relaksowalismy sie jeszcze nad jeziorem w Grecji, cieplym jak zupa, a dzis jestesmy juz w Albanii. Pierwsze wrazenia sa raczej zaskakujace, bo oczekiwalismy, co tu duzo pisac, bardziej zacofanego kraju. To znaczy osiolki, jakies obskurne chaty i w ogole koniec swiata. A tu roznice pomiedzy inymi krajami w regionie nie sa wcale tak duze. Sa oczywiscie bunkry (swego czasu bylo ich tyle co rodzin albanskich) i mercedesy (najpopularniejsza marka samochodow w Albanii), ale ma sie wrazenie ze ten kraj dokonał znacznego skoku cywilizacyjnego od upadku zelaznej kurtyny.
Dzis bedziemy spali u kolejnego WS. Jest fryzjerem, wiec skorzystalem z okazji i obcialem sie u niego. Pytalem czy jest jakas specjalna albanska fryzura dla mezczyzn. Odpowiedzial ze jest, taka za 1,5 euro! To najtanszy kraj na trasie, wiec trzeba korzystac.
Wieczorem poszlismy na piwo z naszym gospodarzem, a potem zjedlismy kolacje w domu. Prawdziwa wegetarianska uczta. Warzywny placek z cukinia w srodku, salatki, owoce i wyborny sok ze sliwek sprawily, ze najadlem sie do syta. Innymi slowy, ze zjadlem za duzo:)
Nocowalismy w mieszkaniu z cala rodzina zajmujac salon z kuchnia. Troche glupio sie czulismy, bo jednak mieszkanie bylo male, a poswiecenie z jakim nas przyjeto olbrzymie. Za kazdym razem gdy o cos prosilismy,  nasz gospodarz wolal natychmiast zone i ja obarczal naszym problemem, mimo ze obstawalismy przy swoim. Pytam na przyklad, gdzie moge zagotowac wode na kawe, a tu: kochanie zagotuj wode na kawe. Nie musze tlumaczyc, ze ta super kolacja, a potem sniadanie przygotowala rowniez zona.
Dziekowalismy tej kobiecie po kilka razy, bo czulismy sie tak jakby to ona byla czlonkiem WS.
Poza tym okazalo sie, ze nasz gospodarz mial na wyposazeniu niezly sprzet. Dwa rowery trekkingowe, jeden caly na LX i szose na karbonie, z osprzetem Dura Ace. Ten ostatni kosztuje 2-3 tys. euro. On zaplacil jednak 250 euro! Nie zrozumialem za pierwszym razem, ale potwierdzil i dodal, ze to z bazaru. I wszystko stalo sie jasne! Zreszta potem bez ceregieli wytlumaczono nam jak to sie odbywa. Rosjanie kradna towar z Grecji albo Wloch i uplynniaja w Albanii.
Bazar byl w niedziele, a tu dopiero wtorek...:)










2 komentarze:

  1. "wjechaliście", to znaczy, że Siwy daje radę :)Można opuścić domowe centrum dowodzenia i bez problemu pedałować dziesiątki km?! Można!

    OdpowiedzUsuń
  2. Siwy? Dziesiatki km,problemy...prosze Cie.Ewa mozna!:)...to co dolaczasz? widzimy sie w Montenegro?! Widzisz, kilometry leca,a Ja jeszcze mam czas zeby wrzucic komentarz.

    OdpowiedzUsuń