Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

środa, 10 sierpnia 2011

Na poludnie

Rano wczesna pobudka. Zdjecie z globusikiem, szybkie pozegnanie z Michaelem i dluga! Jak najszybciej od tego zimna!
Poczatek trudny, ale potem calkiem przyjemnie. Pogoda znosna. Jazda spokojna, miejscami nostalgiczna. W koncu dotarlo do mnie, ze wracam do domu, a najtrudniejsze mam za soba. Kazdy kilometr przybliza mnie do Polski.




Po drodze spotykam mlodego Hiszpana. Nazywa sie Jezus i jedzie na oldskulowej kolarce z dwiema malymi sakwami. Mowi mi, ze podrozuje bez namiotu, wiec sie pytam jak spi. Odpowiada, gdzie popadnie, pod mostem, w opuszczonych chatach itd. Mysle sobie: albo mial wyjatkowo dobra pogode albo to jakis czubek, tym bardziej ze ciagle sie usmiecha. Wyglada na to ze kazdy Jezus musi byc meczennikiem.
Pozniej spotykam naszego rodaka. Jechal z Finlandii na Nordkapp i 40 km przed celem... pekla mu tylna obrecz. Porazka! Spedzil w jakims kiblu 6 godzin przeplatajac kola z tylu na przod. A potem sie wycofal, jak go spotkalem jeszcze byl nieco przestraszony. U mnie na szczescie manufakturka spisuje sie na medal. Dystans dnia 185 km.

1 komentarz: