Armenia, w przeciwienstwie do Gruzji, przywitala mnie nie psami lecz swiniami, ktore o dziwo tez zaczely mnie gonic?!
Pierwsze wrazenie? Armenia to swietne miejsce na kolejny odcinek Mad Maxa. Pelno tu starych postradzieckich kombinatow przemyslowych. Jest tego tyle, ze dochodze do wniosku, ze w slusznie minionej epoce kraj ten musial byc przemyslowym pupilkiem ZSRR. Nie ma tu tez zadnego problemu z porozumiewaniem sie paruski.
Tylko pogoda na razie kiepska. Wczoraj ledwo co zdazylem rozbic sie przed deszczem. Dzis niestety pada od poludnia i nie chce przestac.
Sa jednak i pozytywne strony tej sytuacji. Postanowilem zatrzymac sie w jednym miejscu zeby przeczekac deszcz. A tu okazuje sie ze wycieczka Ormian ma jakas biesiade. Po pol minucie siedzialem juz przy stole, a po minucie mialem kubeczke z wodka i pelny talerz. Ostatecznie skonczylo sie na 2 talerzach i 5 kubeczkach, choc propozycji bylo znacznie wiecej.
Zauwazylem, ze Ormianie lubuja sie w dlugich toastach. Jeden nauczyciel, jak pozniej sie dowiedzialem, przemawial bodaj 20 minut...
Po godzince odjechalem wezykiem do Vanajor, pozdrawiajac wszystkich napotkanych po drodze policjantow.
Armenia to kraj pelen smaczkow i swojskich klimatow. To kraj, w ktorym zamawiajac kawe mozesz uslyszec historie zycia wlascicielki kawiarni. Pracowal ona wczesniej w Soczi z rodzina i w wyniku kryzysu musiala sie przeprowadzic z powrotem do Armeni.
Armenia slynie ze swojej diaspory rozsianej po calym swiecie. Burzliwa historia tego kraju spowodowala masowa emigracje i dzis wiecej Ormian mieszka za granica niz w kraju.W Los Angeles 2 mln, podczas gdy w calej Armeniii 3 mln.
Wyjezdzajac z miasta zaliczylem jeszcze jedna impreze (sobota!) u Gracia, ktory mial urodziny. Jego zlote zeby swiecily sie tak mocno, ze nie moglem odmowic. Wypilem jeszcze dwa kubeczki i pojechalem szukac miejsca na nocleg. W koncu wybralem taki z widokiem na gory, a rano obudzilo mnie slonce.
Pierwsze wrazenie? Armenia to swietne miejsce na kolejny odcinek Mad Maxa. Pelno tu starych postradzieckich kombinatow przemyslowych. Jest tego tyle, ze dochodze do wniosku, ze w slusznie minionej epoce kraj ten musial byc przemyslowym pupilkiem ZSRR. Nie ma tu tez zadnego problemu z porozumiewaniem sie paruski.
Tylko pogoda na razie kiepska. Wczoraj ledwo co zdazylem rozbic sie przed deszczem. Dzis niestety pada od poludnia i nie chce przestac.
Sa jednak i pozytywne strony tej sytuacji. Postanowilem zatrzymac sie w jednym miejscu zeby przeczekac deszcz. A tu okazuje sie ze wycieczka Ormian ma jakas biesiade. Po pol minucie siedzialem juz przy stole, a po minucie mialem kubeczke z wodka i pelny talerz. Ostatecznie skonczylo sie na 2 talerzach i 5 kubeczkach, choc propozycji bylo znacznie wiecej.
Zauwazylem, ze Ormianie lubuja sie w dlugich toastach. Jeden nauczyciel, jak pozniej sie dowiedzialem, przemawial bodaj 20 minut...
Po godzince odjechalem wezykiem do Vanajor, pozdrawiajac wszystkich napotkanych po drodze policjantow.
Armenia to kraj pelen smaczkow i swojskich klimatow. To kraj, w ktorym zamawiajac kawe mozesz uslyszec historie zycia wlascicielki kawiarni. Pracowal ona wczesniej w Soczi z rodzina i w wyniku kryzysu musiala sie przeprowadzic z powrotem do Armeni.
Armenia slynie ze swojej diaspory rozsianej po calym swiecie. Burzliwa historia tego kraju spowodowala masowa emigracje i dzis wiecej Ormian mieszka za granica niz w kraju.W Los Angeles 2 mln, podczas gdy w calej Armeniii 3 mln.
Wyjezdzajac z miasta zaliczylem jeszcze jedna impreze (sobota!) u Gracia, ktory mial urodziny. Jego zlote zeby swiecily sie tak mocno, ze nie moglem odmowic. Wypilem jeszcze dwa kubeczki i pojechalem szukac miejsca na nocleg. W koncu wybralem taki z widokiem na gory, a rano obudzilo mnie slonce.
No! ;)
OdpowiedzUsuń