Winterson

"There are times when it will go so wrong that
you will barely be alive, and times when you realise that
being barely alive, on your own terms, is better than
living a bloated half-life on someone else`s terms
"

Jeanette Winterson

środa, 30 maja 2012

Ararat

Jechalo sie tak dobrze, ze zatrzymalem sie dopiero pod miejscowoscia Ararat, niedaleko gory Ararat. Dla Ormian to wyjatkowa gora. Wedle biblijnego podania, to wlasnie tam zacumowal Noe ze swoja arka. Ararat rzeczywiscie robi wrazenie, bo mierzy pona 5000 metrow i wyglada dosc majestatycznie.
Zreszta gory rosna w oczach. Najpierw przelecz okolo 2000 metrow, a potem dlugi zjazd i wyladowalem w jednej z najwiekszych atrakcji Armenii, czyli monastyru Norawank. Jest on umieszczony na szczycie gory, wiec musialem sie tam najpierw wdrapac. 8 km ciezkiej wspinaczki. Bylo jednak warto, bo sama droga jest przepiekna. Prowadzi jakby kanionem, a z boku plynie rzeczka. No gorze fotki, gratulacje (od wycieczki z Wloch) i znowu fotki, a potem zjazd.
Podczas zjazdu zatrzymalem sie na chwile, bo zauwazylem, ze jakis facet trzyma weza. Po drodze widzialem kilka przejechanych, ale na zywo, jeszcze nie. Dlugi byl skubaniec, jak moja noga. Przy czym bal sie pewnie bardziej niz ja.
Poludunie Armenii wydaje sie bardziej rozwiniete niz polnoc, gdzie niektore wioski wygladaja jak obozy uchodzcow. Powstaje nawet jako taka infrastruktura turystyczna. Nie to, zebym skorzystal, po prostu odnotowuje jako ciekawostke:)
Szkoda tylko, ze za tym "postepem" nie idzie troska o srodowisko, a przede wszystkim o wszedobylskie smieci.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz