Padalo caly dzien. Zrobilem jakies 80 km i dojechalem do Artvin. Na poczatku dlugi podjazd, a potem to juz tylko walka z deszczem. Dwa razy zmoklem do, jak to sıe mowi, suchej nitki. Porazka! Nie po to przylecialem do cieplych krajow, zeby miec powtorke z Norwegii?!
W Artvın probowalem znalezc jakıs nocleg. Znalazlem hotel, w ktorym cena za pokoj kształtowała sie w okolicach 100 zl. Poza wysoka cena hotel odstraszal wygladem i kiepska lokalizacja, wiec nawet nie bylo sensu negocjowac ceny.
Ze znalezieniem czegos na dziko byl jeszcze wiekszy klopot. Artvın lezy w kanionie gdzie plynie wartka rzeka, a wkolo sa same skaly. Zastanawialem sie nawet czy nie pojechac dalej. Po pierwsze jednak padalo, a ja mialem dość deszczu. Po drugie przede mna byla wysoka scıana serpentyn, która przy pochmurnym niebie robila naprawde przygnębiające wrażenie. Po trzecıe wreszcie chcialem zobaczyc mecz Polski.
Zawrocilem więc i poszukalem jeszcze raz czegoś przy miescie. I w koncu znalazlem. Mojemu noclegowi daleko bylo do ideału, ale po krotkim namysle, doszedlem do wniosku, ze sie nadaje. Zadaszona altana z krzeslamı i lawkami, a na ziemi wylany beton. Wkolo cicho i zielono. Why not!
Najpierw jednak mecz. Szybko znalazlem restauracje niedaleko, gdzie byl telewizor. Kazalem przelaczyc na kanal sportowy, co nie dalo skutku, bo nıkt mnie nie zrozumial, wiec rzucilem euro i footbal i w koncu cos zajarzyli.
Towarzyszyl mi mlody chlopak, syn szefowej, ktory tez kibicowal Polsce. Graliśmy z Grecja, a ze Turcy i Grecy nie palaja do siebie sympatia, jego wybor byl oczywisty. Moj towarzysz okazal sie naprawde w porzadku. Co chwıla donosil mı herbate i dostawıl krakersy oraz slonecznik. Na swoj koszt, jak sie potem okazalo.
Potem wrocilem do swojej miejscowki i rozbilem namiot wiazac go prowizorycznie do plota. Zasnałem szybko, ale po godzinie uslyszalem glosy na zewnatrz. Wygladam, a tam grupa mezczyzn, prawdopodobnie z sasiedniego bloku, pyta sie o co chodzi? Mamrocze cos po angielski, a kiedy to nie przynosi skutku, rzucam po prostu polonia, jedyne slowo jakie kojarzylem z tureckiego i wszystko o dziwo staje sie jasne. Mezczyzni sie usmiechaja, machaja reka i oddchodza. Moze tez widzieli mecz i nie chcieli pograzac jeszcze bardziej naszego kraju. Moze....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz