Cala sztuka rowerowego podrozowania polega na tym, by myslami nie wyprzedzac roweru. Musisz miec oczywiscie jakis cel, okreslony dystans do pokonania, ale jesli wylacznie one napedzaja twoje nogi, wtedy gubisz sens podrozy, ktory kryje sie w kazdym kilometrze i stajesz sie maszyna. Czasami sie tak wlasnie czuje. Jak cyborg, ktory rano pisze dla siebie program, a potem z zelazna konsekwencja go realizuje, dorzucajac od czasu do czasu kalorycznego wegla do calej maszynerii.
Na szczescie jade przez malowniczy teren, a natura w szczegolnosci tak dziewicza jak ta, uwrazliwia.
W ten sposob cyborg przegrywa z romantykiem, choc obaj przeciez maja silne nogi.
i wszystko w tym temacie :-)
OdpowiedzUsuńlepiej nie mozna było tego ująć !
pozdrawiamy
Hej Robb!, słuchałem kiedys w radio fragmentów twojej książki z podróży po Azji. Świetne, bezpretensjonalne, zabawne i wciągające!
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam